Nie od dziś wiemy, że książka kucharska to najlepszy prezent nie tylko pod choinkę. Cieszy oko, rozbudza zmysły, inspiruje. Każdego inaczej, więc nie można mówić o szablonie na idealną książkę kucharską. Jedni lubią kulinarne opowieści, przepiękne klimatyczne zdjęcia i receptury, które są zwieńczeniem tego wszystkiego. Inni gustują w zbiorach przepisów, tylko z kilkoma zdaniami wstępu. Jeszcze inni cenią minimalistyczne fotografie albo wręcz te przestylizowane. Dziś zdajcie się na mnie, podsunę wam trochę tego i tamtego, z różnej dziedziny i w różnym stylu. Każdy znajdzie coś dla siebie (i swoich bliskich).
PROSTO, Yotam Ottolenghi, wydawnictwo Filo
Czy przepisy Ottolenghiego w ogóle mogą być proste? Jego receptury zawsze (przeważnie) zawierały tajemnicze przyprawy, specjalne przygotowania i wielogodzinne gotowanie. Taki był ich urok, który zwieńczony był daniem zaskakującym, bogatym i złożonymi w smaki. Yotam nie zamierza z tego efektu rezygnować, ale też rozciąga definicje prostoty, bo jak mówi: “dla każdego oznacza ona co innego”. Dla jego męża Karla to wcześniejsze przygotowania, aby finalnie przed podaniem zostało niewiele do zrobienia. Dla samego autora to po prostu wpadnięcie do sklepu, kupienie kilku składników i ugotowanie z nich czegoś w 20 minut. Na początek może bulgur z pomidorkami, bakłażanem i jogurtem cytrynowym? Albo dyniowa z pomarańczą i szafranem? Książka dla prawdziwych smakoszy i lubiących eksperymentować w kuchni z różnymi przyprawami.
¡AMERYKA! ATLAS Z PRZEPISAMI, Monika Mądra-Pawlak i Jan Pawlak, wydawnictwo Ryżowe Okulary
340 dni podróży, dwie Ameryki, tęczowy samochód, Monika, Jan, dwójka dzieciątek. W rezultacie? Tomiszcze liczące ponad 700 stron zapierających dech w piersiach opowieści oraz zdjęć przedstawiających krajobrazy, sceny z życia, a przede wszystkim ludzi. Bo o tym jest ta książka. O tym, że ludzie lubią ludzi, że ludzie są inni, i że na świecie wcale nie ma granic (i że nic nie jest niemożliwe, oczywiście). Zwieńczeniem tego wszystkiego jest kilkadziesiąt przepisów opracowanych przez Monikę, która podczas podróży wącha, smakuje, testuje i notuje, a nawet piecze serniki dla swoich bożyszczy kulinarnych, o Brazylii: z czarną fasolą, cachaca. chili i limonką. Książka dla gastropodróżników, i w sumie dla każdego, kto nie boi się pokonywać barier.
SZAFRAN, MIĘTA I KARDAMON, Samar Khanafer, wydawnictwo Buchmann
Dobrze znana z Master Chefa, w połowie Polka, w połowie Libanka, która ten miks łączy u siebie na talerzu. Książka poprowadzona jest przez zioła i przyprawy, które uszlachetniają nawet najpospolitsze pieczarki czy jaglanki. Samar te pierwsze miksuje na pastę z tahini i tymiankiem, a tę drugą podaje z jabłkami, cynamonem, pistacjami oraz różą. Książka dla osób chcących wprowadzić więcej ziół i bliskowschodnich przypraw na nasze polskie stoły.
PRZY MOIM STOLE. ŚWIĘTOWANIE CODZIENNOŚCI, Nigella Lawson, wydawnictwo Filo
Kiedy świat się kończy, wszyscy pragnąć być fit i “kimś”, Nigella jest tu i teraz. Bo jak pisze: „Życie jest skomplikowane, ale gotowanie wcale takie nie musi być”. Bezpretensjonalnie zaprasza nas po raz kolejny do swojej kuchni, spiżarni i stołu, gdzie mimochodem zachęca do poczęstowania się katalońskimi tostami pomidorowymi, a w zimniejsze wieczory gulaszem wieprzowym z suszonymi śliwkami, oliwkami i kaparami. Nie wiem, jak wy, ale ja mógłbym je słuchać bez przerwy. Książka dla osób, które lubią jedzenie bez kompromisów, wyrzeczeń, czy innych takich rzeczy.
MISKA SZCZĘŚCIA, Laura Osęka, wydawnictwo Publicat
Laura jest prawdziwym książkofilem. Prowadziła nawet kiedyś księgarnię z literaturą kulinarną – Books For Cooks. Książki analizuje nie tylko pod względem treści, ale formatu, użytego papieru czy czcionki. Teraz możemy przyjrzeć się jej debiutowi, który może lekko zaskakiwać. Całość zamyka się w jednej misce: od pierwszej receptury, do ostatniej. Przepisy są bardzo proste, lekkie, praktycznie wszystkie wegetariańskie. Tak brzmi receptura Laury na szczęście, a chyba wie, co mówi, bo jest psychodietetykiem. Książka dla osób lubiących proste, lekkie i szybkie gotowanie.
HAZANA. KUCHNIA WEGETARIAŃSKA ŻYDÓW Z CAŁEGO ŚWIATA, Paola Gavin, wydawnictwo Buchmann
Hazana z hebrajskiego oznacza jedzenie, które cieszy. Paola Gavin zebrała takie dania od Żydów z 12 krajów, zaczynając od Austrii, przechadzając się przez Polskę, Litwę i Rosję, a dochodząc nawet do Tunezji i Algierii. Dania są proste, cieszące ciało oraz dusze, a do tego z krótkimi, rozbudzającymi apetyt informacjami na temat ich historii czy tradycji, z których się wywodzą. Książka dla osób chcących rozszerzyć swoje kulinarne granice (i lubią małą dawkę historii).
GOTUJĘ, NIE MARNUJĘ. KUCHNIA ZERO WASTE PO POLSKU, Sylwia Majcher, wydawnictwo Buchmann
Zero waste niczym chlust zimnej wody w twarz wszedł w nasze życie. Ludzie gorączkowo zaczęli uświadamiać sobie, że żyjemy w narastającym śmietnisku, a jedzenie, którego tak brakuje wielu ludziom, marnotrawione jest w zatrważających ilościach. Tę świadomość rozbudza Sylwia Majcher, która z wszystkich sił stara się nas przekonać, żebyśmy dali szansę tej pomarszczonej gruszce z parapetu, czy obierkom z ziemniaków – przecież można zrobić z nich chipsy. Książka jest swego rodzaju instruktarzem, który prócz dawki inspiracji, ma być iskrą, rozbudzającą w nas zmysł naszych babek, które chleba przecież nie marnowały. Książka dla osób chcących być bardziej zaradne i gospodarcze w kuchni.
PROSTO, PYSZNIE, DO PUDEŁKA, Dominika Wójciak, wydawnictwo Pascal
Tę książkę kupowałem w tym roku najczęściej. Jako prezent dla znajomych: zapracowanych, zabieganych, ale lubiących dobrze zjeść. I choć pozycji o tej tematyce wyszło ostatnio całkiem sporo, to propozycja Dominiki wydaje się bardzo uniwersalna. Nie jest to zbiór suchych przepisów, a raczej instrukcja, jak komponować zawartość własnego pudełka. Są tutaj więc tabelki, wykresy, strzałki i sporo uniwersalnych receptur np. kiszone marchewki czy słonecznik tamari. Na to wygląda, że jedzenie z pudełka wcale nie musi być nudne. Książka dla osób chcących jeść zdrowo, smacznie i ciekawie, nawet w pracy, z pudełka.
HOW TO EAT A PEACH: MENUS, STORIES AND PLACES, Diana Henry, Octopus Publishing Group
Brzoskwinia zrobiła w tym roku zawrotną karierę. Najpierw dostała nominację do Oscara za film Tamte dni, tamte noce. Potem przewinęła się na tysiącach zdjęć na Instagramie, a na koniec wróciła z hukiem do łask na kulinarne salony (nie żeby kiedykolwiek specjalnie wychodziła). Diana Henry, mistrzyni pióra kucharskiego, także wykorzystała jej namiętny, słodki charakter. Tytułowe pytanie, zilustrowane przepiękną okładką, której faktura przypomina meszek skórki owocu, jest esencją tej książki. Bo to wcale nie jest pozycja traktowana o brzoskwini, ba, na nią jest tu tylko jeden przepis. To zbiór menu kolacji, które są opatrzone pięknymi historiami, nostalgicznymi wehikułami czasu. Ma się ochotę dołączyć do tych przyjęć organizowanych przez Dianę, i jest to w sumie możliwe, wystarczy przejść się do kuchni. Książka dla osób lubiących wczytywać się w kulinarne historie.
A TABLE IN VENICE: RECIPES FROM MY HOME, Skye McAlpine, wydawnictwo Clarkson Potter
Najpierw zaobserwowałem Skye na Instagramie, potem wzdychałem nad zdjęciami, które były migawkami z jej bajecznego życia w Wenecji, aż finalnie kupiłem tę książkę, aby doświadczyć tego wszystkiego bardziej. Czytając ją, mam wrażenie, że jestem gościem w domu państwa McAlpine, takim bliskim przyjacielem rodziny. Skye na śniadanie proponuje tarte z ricottą i pomarańczą, rogaliki migdałowe czy inne wypieki z ciasta francuskiego – po włosku. Potem omawia co lubi robić z warzyw, które przynosi codziennie z targu, a jeszcze potem pisze o klasycznych potrawach, które serwuje na lunch, czy wystawny obiad. Nie brakuje ulubionych przepisów na aperitivo i dekadenckie desery. Tutaj tiramisu je się z dokładką i chce się nucić dolce vita… Książka dla osób lubiących piękne zdjęcia, włoską kuchnię i sielankowe życie.
PS W tym roku miałem w rękach praktycznie każdą książkę kulinarną wydaną w Polsce. Zestawienie jedynie nie zawiera najnowszej książki Jamiego Oliviera “Jamie gotuje po włosku”, bo ja też chciałbym znaleźć coś słonecznego pod choinką 🙂
Wasz,
Rozkoszny