Czy jest coś cudowniejszego niż świeże pieczywo na śniadanie? Odpowiedź jest oczywista – nie. Wypiek chleba jest jak joga, ma coś w sobie metafizycznego i wykraczającego poza wszelkie ramy. Bakcylem do samodzielnego wyrobu zaraziłem się na warsztatach z sekretów francuskiego chleba z Moniką Walecką z bloga Gotuje, bo lubi. Od tamtego czasu trzymam w zanadrzu zakwas i chęci do tej misternej pracy. Jednak obecny grafik życia narzuca mi program uniemożlwiający pielęgnowanie glutenowego rytuału. Na pomoc przychodzi druga blogerka słynąca z miłości do dobrego pieczywa – Małgosia Minta. Wertując jej śniadaniową książkę kucharską, przykuł moją uwagę przepis z pozoru banalny. Drożdżowe supełki z pesto okazały się tym czego szukałem, dodałem swoje trzy grosze, zawinąłem rękawy, sypnąłem mąką razową i zanim się oglądnąłem bułeczki były już gotowe. Było już południe, ale czy to takie ważne?
Uwielbiam pesto, a ten przepis jest na to niezbitym dowodem. Może nie jest go niesamowicie dużo, ale nadaje kuszącego aromatu, który kojarzy mi się z włoskimi wakacjami. Dzięki niemu ciasto jest też bardziej wilgotne. Supełki świetnie smakują po prostu z masłem, lubię je też z jajecznicą lub ziołowym twarożkiem. Nie wspominając, że świetnie sprawdzą się jako drugie śniadanie.
Razowe supełki z pesto:
9 – 12 bułeczek
1 saszetka (7g) drożdży instant
1 kopiasta łyżeczka cukru
250 ml letniej wody
300 g mąki pszennej
100 g mąki pszennej pełnoziarnistej
1 płaska łyżeczka soli
50 g masła, stopionego
50 g pesto zielonego (genovese)
3 łyżki oliwy
sól morska gruboziarnista i czarny sezam do posypania
Do dużej miski przesyp mąkę, zbędne zanieczyszczenia z razowej wyrzuć. Dodaj sól, cukier i drożdże instant, dokładnie rozprowadź. Dodaj wodę i mieszaj, aż składniki się połączą. Dodaj masło i pesto. Wyrabiaj przez 10 minut, aż ciasto będzie błyszczące i elastyczne. Przełóż do miski nasmarowanej oliwą, przykryj ściereczką i odstaw na 1 godzinę 30 minut do wyrośnięcia, do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto podziel na 9 kawałków i każdy rozciągnij na wałeczek o grubości kciuka, nieco zaostrzając jeden z końców. Podnieś* wałek i ułóż grubszy koniec na cieńszym, zostawiając w środku otwór. Spod spodu powinien wystawać tylko niewielki fragment ciasta. Przełóż grubszy koniec pod spodem i z tyłu cieńszego wyjmij przez otwór. Zagnij grubszy koniec za uformowaną bułeczkę i połącz z drugim końcem wałeczka. Dokładnie je zaciśnij, aby nie rozdzieliły się podczas wyrastania i pieczenia. Blaszkę posyp mąką i ułóż na niej supełki, pozostaw pod ściereczką na 25 minut.
Piekarnik nagrzej do 190 stopni Celsjusza. Supełki nasmaruj oliwą, obsyp solą morksą i sezamem. Wstaw blachę z bułeczkami, piecz przez 25 – 30 minut, aż urosną i będą złociste (zależy ile supełków zrobiłeś, 9 będzie piekło się dużej niż 12). Po wyjęciu ponownie posmaruj oliwą.
Nie zapomnij pochwalić się, wstawiając zdjęcie na Instagram z hasztagiem #rozkoszny, oznaczając mnie, abym Cię znalazł! Jeśli jeszcze nie śledzisz mnie na Instagramie i Facebooku, a chcesz być na bieżąco, koniecznie to nadrób. Buziaki!
Wasz,
Rozkoszny
* opis formowania supełków jest troszkę zawiły, ale dla uzmysłowienia załączam ikonografię znalezioną w czeluściach internetu. Nie zawiera ona tylko etapu zaginania końca wałeczka i łączenia go z drugim pod bułeczką. Kieruj się moim przepisem, a nie przedstawionym na obrazku, nie zanurzaj supełków w maśle i cukrze.