Po 6 miesiącach spędzonych w Madrycie zabieram głos w sprawie. Dla Vogue Polska typuję najrozkoszniejsze kąski miasta. Te które śnią mi się po nocach, i dla których wrócę. Zaczynając od ulubionego miejsca na tortillę de patatas, poprzez „koreańską truflę” i maślane do sześcianu palmeras, a kończąc na churros (bądź porras) con chocolate, w której mógłbym się nurzać. Zapraszam do lektury, link o tutaj.
PS. Jeśli się nie wybieracie, zawsze można się rozmarzyć i nakarmić kulinarnym słowem. Przynajmniej ja tak robię!
Wasz,
Rozkoszny
1 comment
Dziękuję za ten wpis, bardzo mile się czytało i wspominało własne pół roku w Madrycie i churros z czekoladą o 4 rano 😉