na śniadanie

Słyszycie to? To chrupiące gofry, czyli smak szczytu lata. Podaję je z obłędnym krem waniliowym, owocami i palonym sosem o smaku tonki. Należę do ludzi, którzy nie uznają miękki gofrów…

Jajka na labneh w pomidorach malinowych to danie, które chyba najbardziej Was zachwyciło na moim śniadaniowym pop-upie w Epicurien. To bardzo frywolna interpretacja jajek po turecku, skrywająca jednak znacznie więcej…

Zakochacie się w tej focacci od pierwszego chrupnięcia. Wysokahydracja, rumiana skórka, aromatyczna otoczka z posypki bajgowej do wszystkiego. Focaccia Pro. Wiadomo, że focaccia bez wyrabiania jest super, ale nie można…

To pancakes totalne, puszyste, chrupiące, przypominające bardziej hedonistyczny deser niż śniadanie, ale są poranki, które ich po prostu wymagają. Ich sekretem jest maślanka, chwila leżakowania, ale też masełko, które dodajemy…

Chilaquiles to nic innego jak chrupiące kawałki tortilli zanurzone w aromatycznej salsie pomidorowej. Pełne tekstur i smaków. Nie bez powodu jest to najpopularniejsze śniadanie w Meksyku. Tradycyjnie chilaquiles przygotowuje się…

Oto grzanka jak z bajki. Z ubitym twarogiem, pistacjami i truskawkami w kwiecie pomarańczy. Podstawą jest twaróg śmietankowy, czyli ten mokry, słodki i nieprzyzwoicie tłuściutki. Cienka warstwa kremu pistacjowego, która…

Ta przyjemność pełna szparagów, ziołowego kremu i chrupiących płatów ciasta francuskiego może być waszym rozkosznym asem w rękawie. Wygląda spektakularnie,a to tylko kilka minut pracy. Na pewno zapytacie, skąd ciasto…

Na start sezonu oda do rabarbaru. W pełnej krasie, pieczony z pomarańczą i usadowiony na kremowym jak lody labneh. Jeszcze płatki soli morskiej i chlust oliwa i można poczuć się…

Rolex burrito, czyli mariaż ugandyjskiego placka z omletem i wszystkiego, co najlepsze w Meksyku. To szybkie śniadanie, które można też spakować na później – z równie spektakularnymi efektami. Czym nafaszeruje…

Oto lepsza nutella. Lepsza, bo zrobiona z 4-składników, bo można jeść ją bez ograniczeń. Nie wiem, jak wy, ale ja w dzieciństwie ukradkiem regularnie nurkowałem z łyżką (albo nawet bez)…