Konfitowane pomidory w oliwie z oliwek

Wydawało się, że pomidor nie może smakować już lepiej. Może. Długo taplający się w oliwie z oliwek pod żarem piekarnika koncentruje swoje smaki, dostarczając maksymalnych doznań sensorycznych. Szach mat, kaczko confit.

Stop, konfitowanie? To konfitowanie od kaczki confit serwowanej we francuskich restauracjach z wykrochmalonym obrusem? Metoda konfitowania (z fr. confire – konserwować) to długotrwałe gotowanie potrawy w tłuszczu, w stosunkowo niskiej temperaturze. Faktycznie najpopularniejszym jej wykorzystaniem jest rzeczona kaczka kąpiąca się we własnym tłuszczyku (jeśli nie próbowaliście, to o mój boże, musicie). Ale to nie znaczy, że nie można konfitować warzyw, do których jednak lepiej sprawdzają się oleje o wyrazistym smaku. Ziemniaki, pory, pietruszka, dynia – wszystkie zagra wyśmienicie. Na początek zapraszam Was jednak do tej pomidorowej historii, bo już nigdy nie spojrzycie na ten owoc (sic!) tak samo.

PS. Nie bójcie się tej ilość oliwy. Postawmy sprawę jasno, dzięki niej jedzenie smakuje tak bajecznie. I basta!

Konfitowane pomidory w oliwie z oliwek
2 słoiki
1 ½ kg podłużnych pomidorów śliwkowych lub roma
4 – 5 ząbków czosnku
1 garść świeżej bazylii
1 1/2 szklanki (330 ml) oliwy z oliwek extra virgin
sól, świeżo mielony pieprz

1. Rozgrzej piekarnik do 160 stopni Celsjusza. Duże naczynie żaroodporne (lub blachę) wyłóż papierem do pieczenia.

2. Pomidory przekrój wzdłuż i przełóż do naczynia przekrojoną stroną do góry. Rozgnieć ząbki czosnku i dodaj wraz z bazylią do pomidorów. Dopraw solą oraz pieprzem. Zalej oliwą z oliwek, tak aby wierzch pomidorów został naoliwiony.

3. Piecz przez około 3 godziny, aż pomidory będą miękkie i zaczną karmelizować się po bokach. Przełóż do słoików, zalej oliwą z blachy. Przechowuj w lodówce do tygodnia (i tak zjesz je szybciej).

Rady/porady
1. Jeśli Twoje pomidory nie są słodkie, dodaj szczyptę cukru.
2. Poza sezonem sprawdzoną się pomidorki koktajlowe. Nie przekrawaj ich, piecz 40-50 minut.

Nie zapomnij pochwalić się, wstawiając zdjęcie na Instagram z hasztagiem #rozkoszny, oznaczając mnie, abym Cię znalazł! Jeśli jeszcze nie śledzisz mnie na Instagramie i Facebooku, a chcesz być na bieżąco, koniecznie to nadrób. 

Wasz,
Rozkoszny