Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie?

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 3

Cukiernia Meryk – Metro Ratusz Arsenał

Rogal z białym makiem, rogal św. Marcina, rogal z Poznania – etymologiczne zamieszanie, spożywcze poruszenie. Wielkopolski tradycyjny wypiek sprzedawany w okolicach 11 listopada charakteryzuje się maślanym, listkującym ciastem półfrancuskim i nadzieniem z białego maku, masła, orzechów, kandyzowanych owoców i jaj.

Jest to opis rogala drugiego sortu, bez certyfikatu. Od 2008 roku, gdy rogale świętomarcińskie zostały uznane za produkt regionalny, cukiernie muszą spełnić określone warunki, aby dostać certyfikat. Nie można pozwolić sobie, by rogala zrobić na maśle, bo w recepturze jest margaryna, jajka są niedopuszczalne, gdyż używana jest masa jajeczna. Wielkopolska Izba Rzemieślnicza tak określone wytyczne nazywa historią i tradycją, a przyznawanie certyfikatu odbywa się z najwyższą pieczołowitością. Testowane rogale są wg kryterium wagi, wielkości, wypieczenia, składników czy ilości nadzienia. Cukiernie, które nie otrzymały certyfikatu, nie mają prawa nazywać swoich wypieków rogalami świętomarcińskimi. Z tego powodu w cukierniach zdarza się zauważyć nieświęte marciny.

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 4

Pierwsza informacja o rogalu z świętomarcińskim(sic!) pojawiła się w 1852 roku w “Gazecie Wielkiego Księstwa Poznańskiego” jako reklama Cukierni Antoniego Pfitzera powstałej trzy lata wcześniej. Stanowi ciekawy wątek historyczny, gdyż pierwszy zapisek o francuskich croissantach pochodzi z 1839 roku. Warto w tym miejscu dodać, że margaryna została po raz pierwszy stworzona w 1869 roku. Czyżby jednak pierwotne rogale smakowały masłem?

Na przekór historii legenda jest młodsza od faktów. Jak bajki głoszą w 1891 roku pobożny piekarz postanowił przed odpustem dokładnie zbadać losy życia św. Marcina. Historia bardzo poruszyła piekarza. Chciał wziąć przykład ze św. Marcina, który podzielił się z żebrakiem swoim odzieniem. Jednak biednych w Poznaniu było dużo, a piekarz miał tylko jeden płaszcz. Postanowił więc zrobić to co umiał najlepiej, a więc rozdać ubogim swoje wypieki. We śnie usłyszał nadjeżdżającego na koniu jeźdźca. Rycerz spojrzał na piekarza i uśmiechnął się. Jeździec nie odezwał się nawet jednym słowem, ale w sercu piekarz wiedział, iż jest to św. Marcin. Kiedy rycerz odjechał piekarz ujrzał na bruku lśniącą podkowę.

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 5

reklama rogala w gazecie z 1860 roku

Rankiem mężczyzna zabrał się do przygotowywania wypieków pysznych bułeczek. Bułkom nadał kształt podkowy, którą widział we śnie, a wypełnił je słodkim nadzieniem z białego maku symbolizującym czystą duszę Św. Marcina. Od tej pory już co roku wypiekał pyszne rogale, a po jego śmierci tradycję przejęli inni piekarze. Tradycja ta trwa do dziś, a bułki te noszą nazwę rogali świętomarcińskich. Piękna historia symbolizująca, to co w gotowaniu i pieczeniu jest najpiękniejsze – dzielnie się nim.

Gdzie na rogala?

Poznań:
Cafe La Ruina i Inna piekarnia
“Rogalgate” – spór o smak rogala. Monika i Jan z Cafe La Ruina rozpoczęli walkę o zmianę w certyfikacie, tak aby rogale z miłością także miały szansę nazywać się świętymi. Cech cukierniczy jednak upiera się przy swoim. W rozmowy włączył się nawet prezydent miasta
Jacek Jaśkowiak. Obserwujemy i kibicujemy. Rogale śródeckie – bo przecież nie świętomarcińskie – zrobione są na wielkopolskim maśle, szczęśliwych jajkach, białym maku, migdałach, orzechach włoskich, wanilii i oryginalnym rumie. Może je także dostać w Innej Piekarni. Cena 18zł/sztuka.

Warszawa:
Cukiernia Meryk (Metro Ratusz Arsenał):
Cukiernia specjalizująca się w drożdżówkach z czarnym makiem, tak pysznych, że mogą przyprawić o zawrót głowy. W okresie listopadowym wypiekają także “rogale z białym makiem i bakaliami”. Nadzienie bardzo wilgotne i aromatyczne, także nie jest go mało. Najlepsze na ciepło. Cena 8.5zł/sztuka

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 6

Słodki Słony:
Magda Gessler stawia na jakość swoich produktów. W Słodkim dostaniemy wariację na temat rogala, gdyż jest on zrobiony na delikatnym cieście drożdżowym, który skrywa sporą ilość bardzo wilgotnego nadzienia z białego maku. Rogalik jest dość mały, ale poziom słodyczy zdecydowanie wystarcza w takiej gramaturze. Cena 15zł/sztuka.

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 7

rogal ze Słodki Słony

Miss Mellow:
Rzecz (jeszcze) nie sprawdzona, ale na Wilczej 11.11 mają sprzedawać rogale świętomarcińskie bez certyfikatu: na prawdziwym maśle, z jajami z wolnego wybiegu, niedorzeczną ilością białego maku, migdałów, orzechów włoskich, skórki z pomarańczy, rodzynek, rumu i miodu.

Rzeszów:
Niebieskie Migdały:
Sztuka robienia rogala jest tam opanowana do perfekcji, gdyż wypiekają je cały rok. Ciasto zrobione je na prawdziwym maśle, czego podczas jedzenia nie da się nie zauważyć. Posypane są płatkami migdałowymi, po królewsku! Cena 7.5zł/sztuka.

Cała prawda o rogalach świętomarcińskich. Gdzie na rogala w Warszawie i Rzeszowie? 8

rogal z Niebieskich Migdałów

Dajcie znać co myślicie o całym sporze rogalowym i gdzie są wasze ulubione rogale. Smacznego!

Wasz,
Rozkoszny

UDOSTĘPNIJ
Share on facebook
Share on twitter

6 komentarzy

Alex 11 listopada, 2017 - 2:21 pm

W Rzeszowie pycha !!!

Reply
rozkoszny 11 listopada, 2017 - 6:20 pm

super, warto rozwijać rogalową tradycję! 🙂

Reply
Halina 10 listopada, 2018 - 6:47 pm

We Wrocławiu te właściwe, smaczne, na masełku są w cukierni Gigi

Reply
rozkoszny 10 listopada, 2018 - 6:47 pm

Dziękujemy za adres!

Reply
Patrycja 14 maja, 2020 - 8:52 pm

Jakże skurwiały jest ten certyfikat; żeby móc posługiwać się zastrzeżoną nazwą, trzeba produkować syf na margarynie. Wstyd. Nie miałam o tym pojęcia, a trafiłam tu przez przypadek… Będę uważać. I sama kiedyś upiekę po prostu w domu. W moim sercu zawsze masło!

Reply
rozkoszny 14 maja, 2020 - 11:59 pm

Ah niestety… Masełko górą!

Reply

Leave a Comment