Lekko szczypie usta, błogo chłodzi, łagodząc żar bijący z nieba. To nie byle jaki chłodniczek, a jedwabista emulsja pomidorowa siorbana namiętnie w madryckich knajpkach.
Zawsze lekceważyłem gazpacho. Do momentu wylądowania w Madrycie. Obładowany walizkami, wspinałem się po schodach metra Sol, na placu Słońca. Pot spływał po skroniach, koszula lepiła się do piersi. Żar był okrutny. Odstawiłem walizki do mieszkania, w którym tymczasowo miałem zatrzymać się na kilka tygodni.
Otworzyłem kajecik z knajpkami, które mam odwiedzić. Przejechałem paluchem, zatrzymując go na La Pulpería de Victoria – miejscu specjalizującym się w ośmiorniczkach. – Zasługuję na to – pomyślałem. Restauracja mieściła się jedynie dwie ulice dalej, więc bez chwili wahania wyszedłem z mieszkania.
– Strasznie dziś gorąco. Ma señor ochotę na arbuzowe gazpacho? – zapytała kelnerka, po usadowieniu mnie przy barze. Miałem ochotę na ośmiorniczki, ale kolejna kropla potu spłynęła mi po policzku, przesądzając o moim obiedzie . – Si, si, poproszę – odpowiedziałem po hiszpańsku, kalecząc sentencję wyuczoną w samolocie.
Zanurzyłem łyżkę w aksamitnym płynie. Nie miał nic z wodnistego gazpacho serwowanego w polskich restauracjach. Zamknąłem oczy, spróbowałem. Słodycz była zaskakująca, jakby zmrożona. Zatrzymana w innym wymiarze. Nie wiedziałem, czy pochodzi ona z arbuza czy wyjątkowo słodkich pomidorów. Wziąłem kolejny łyk, i kolejny, i kolejny. Resztę miski oczyściłem za pomocą pajdy miękkiego chleba z chrupiącą skórką, który w międzyczasie pojawił się na stoliku, jakby wiedząc, że zaraz będzie potrzebny.
Wypytałem co nieco, podglądałem trochę i udałem się do własnej kuchni. Sekretem każdego gazpacho jest oliwa i sposób jej aplikowania. Powolnym strumyczkiem należy ją wlewać do zmiksowanych już pomidorów, cały czas miksując. Proces ten nazywa się emulsyfikacją. Brzmi strasznie, ale jest banalnie prosty.
W mojej wersji znalazły się jeszcze trzy grosze: chili, grzanki i więcej grzanek. Ostrość wzbogaca słodycz, tańcząc na języku, łaskocząc go. Natomiast grzanki, podsmażone na oliwie, stanowią kontrast – tak uzależniający, że trudno odmówić sobie dokładki.
Madryckie gazpacho z arbuzem i chili
4 porcje
Gazpacho
6 – 8 podłużnych pomidorów roma lub pelati (około 600 g)
2 szklanki pokrojonego w kostkę małego arbuza (300 g)
1 szklanka (50 g) kawałków bagietki lub pszennej bułki
5 cm papryczki chili lub ½ płatków chili
½ małej czerwonej cebuli
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka octu z czerwonego wina
1 łyżeczka soli
4 łyżki oliwy extra virgin
świeżo mielony czarny pieprz
Grzanki
3 kromki pszennego chleba lub ½ bagietki
⅓ szklanki oliwy extra virgin
sól, chili w płatkach
1. Pomidory pokrój na kawałki, pozbywając się twardych trzonów. Przełóż do dużej miski wraz z arbuzem, kawałkami bagietki, chili, cebulą, czosnkiem, octem i solą. Wymieszaj dokładnie, tak aby pieczywo pokryło się sokami z pomidorów. Odstaw do lodówki na ½ godziny.
2. Zawartość miski zblenduj na gładką masę. Jeśli nie pozbyłeś się wcześniej pestek z arbuza, teraz można je wyłowić. Cały czas miksując, wlej strumyczkiem oliwę. Utworzy się emulsja, nadająca gazpacho aksamitność i lekkość. Dopraw pieprzem. Wstaw do lodówki na 1 – 2 godziny, aby dobrze się schłodziło.
3. Przygotuj grzanki. Pieczywo pokrój na kostkę 2 centymetrową. Rozgrzej oliwę na gorącej patelni. Przesmaż kilka sekund szczyptę chili w płatkach. Wrzuć grzanki, energicznie poruszając patelnią, aby wszystkie pokryły się oliwą. Dopraw solą. Smaż przez 2 – 3 minuty, mieszając, aż nabiorą złotego koloru. Podawaj z dobrze schłodzonym gazpacho
Rady/porady
1. Gazpacho to świetny sposób na użycie pieczywa drugiej młodości. Nie krępuj się.
2. Arbuza można podmienić na 2 ogórki gruntowe, będzie bardziej klasycznie.
3. Po trzecie i najważniejsze, użyj najlepszych, najsłodszych pomidorów jakie znajdziesz. Ich smak jest tutaj fundamentalny.
Nie zapomnij pochwalić się, wstawiając zdjęcie na Instagram z hasztagiem #rozkoszny, oznaczając mnie, abym Cię znalazł! Jeśli jeszcze nie śledzisz mnie na Instagramie i Facebooku, a chcesz być na bieżąco, koniecznie to nadrób. Buzi!
Wasz,
Rozkoszny
12 komentarzy
Takie danie musi mocno rozgrzewać 🙂 Zamiast bułki pszennej dałabym pełnoziarniste pieczywo 🙂
Jednak powiedziałbym, że mocno chłodzi! 🙂
Czy da się czymś zastąpić ocet z czerwonego wina? 🙂
octem z białego, jabłka lub ryżowym; ew. sokiem z cytryny
Właśnie zniknął. 2,5h czekania i 15 min radości. Jutro rano lecę do warzywniaka i będzie powtórka. Było pyszne. Dzięki za przepis.
dziękuję za komentarz! smacznego na następny raz 🙂
Przepyszny przepis! 🍅 Idealny na te skwary-prosty, szybki, smaczny i zero waste’owy. Postanowiłam go zrobić od razu po obejrzeniu filmiku na Twoim kanale. Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę <3
Dziś zrobiłam pierwszy raz. Bardzo ciekawy smak. Jak dla mnie niestandardowe połączenie, które bardzo smakuje. Na pewno zrobię jeszcze nie raz 😋😋😋
cieszę się!
Jej. Kiedy będziesz miał swoją aplikację? 😀 Brakuje mi takiej możliwości, żeby likować przepis i mieć go w folderze do zrobienia. I folderu 'ulubione przepisy’. Fajnie byłoby mieć taką elektroniczną, własną książkę kucharską z twoimi przepisami
Na razie nie mam jej na horyzoncie 😛