
Na start sezonu oda do rabarbaru. W pełnej krasie, pieczony z pomarańczą i usadowiony na kremowym jak lody labneh. Jeszcze płatki soli morskiej i chlust oliwa i można poczuć się jak na kolacji degustacyjnej w nie tanim przybytku.
Pieczony rabarbar na labneh z oliwą i solą morską
2 porcje
400 g jogurtu greckiego
½ porcji pieczonego rabarbaru z tego przepisu
2 łyżeczki oliwy extra virgin
sól morska w płatkach
1. Przygotuj labneh: Przełóż jogurt grecki na sitko o drobnych oczkach i odstaw na minimum 2 h do odsączenia. Jeśli masz czas, daj mu całą noc w lodówce. Po takim czasie leżakowania jego konsystencja będzie aksamitna jak lody.
2. Przygotuj pieczony rabarbar według tego przepisu, używając skórki i soku z jednej pomarańczy.
3. Przelej zgromadzony sok z blachy do małego garnuszka. Zagotuj go na dużym ogniu i gotuj, aż się lekko zredukuje, około 2 minuty. Po wystygnięciu jeszcze stężeje.
4. Wyłóż labneh do miseczek, robiąc wgłębienie w środku. Ułóż rabarbar, polej go zredukowanymi sokami, posyp go solą morską i skrop oliwą. Czy tak nie smakuje niebo?
Rady/porady
Do przygotowania tego deseru dla dwojga nie będziecie potrzebować całego rabarbaru z tego przepisu, ale radzę zrobić pełną porcję i jeść wraz z owsianką czy na toście posmarowanym ricottą.
Nie zapomnij pochwalić się, wstawiając zdjęcie na Instagram z hasztagiem #rozkoszny, oznaczając mnie, abym Cię znalazł! Jeśli jeszcze nie śledzisz bloga na Instagramie i Facebooku, a chcesz być na bieżąco, koniecznie to nadrób.
Wasz,
Rozkoszny

7 komentarzy
Obawiam się, że będę jeść ten deser już do końca życia. Pyszne!
Aaa cieszę się <3
Skąd są te talerze na twoich filmach???
z bardzo wielu miejsc! 🙂
No i proszę, Rozkoszny znowu zrobił swoje – pieczony rabarbar na labneh z oliwą i solą morską to deser, który przenosi podniebienie w inny wymiar! Kremowy labneh, aksamitny jak lody, stanowi idealne tło dla rabarbaru pieczonego z pomarańczą, a chlust oliwy i płatki soli morskiej dodają wyrafinowanego sznytu. To nie jest zwykły deser – to kulinarna poezja, której nie powstydziłyby się najlepsze restauracje w Krakowie. Ślinka cieknie na samą myśl, a każdy kęs to jak smakowa symfonia. Dzięki za ten przepis – teraz każda pora roku będzie miała swój rabarbarowy hymn!
<3
Ja upiekłam jeszcze osobno kruszonkę i na koniec wysypałam. Wyszło rewelacyjnie